Andrzej Makomaski

Andrzej Makomaski

 

Zwalczajmy mit o szarżach na niemieckie czołgi we wrześniu 1939 r.

 

Podczas kampanii wrześniowej w 1939 r. propaganda hitlerowska puściła w świat dwa kłamstwa dotyczące kampanii wrześniowej, które zostały podchwycone przez zachodnie mass media.

Pierwsze kłamstwo głosiło, że Luftwaffe zniszczyło polskie lotnictwo już w pierwszym dniu wojny. Z kłamstwem tym jest stosunkowo łatwo walczyć. Wystarczy przestudiować oficjalne statystyki strat Luftwaffe w kampanii wrześniowej. Starałem się poruszyć ten temat w moim artykule w piśmie SPK w Kanadzie z maja 2013 r.

 

Według drugiego kłamstwa, polska kawaleria walczyła, szarżując na czołgi, idące w szyku bojowym — o tych kłamstwach po raz pierwszy znalazłem informacje w jeżyku angielskim w książce „A Question of Honor” (rok 2003).

 

Z kłamstwem o szarżach jest trudniej wałczyć, gdyż, na pewno w dobrej wierze, dołączyli się do Niemców niektórzy polscy pisarze i poeci, którzy chcieli gloryfikować naszych kawalerzystów.

 

Już podczas okupacji w wierszu „Lotnikom” Wiktor Budzyński pisał:

 

„jak to na tanki szli nasi śmiało na koniach”.

 

Sam spotkałem się z tym problemem poraz pierwszy, zobaczywszy film „Lotna”, gdzie jest scena, jak ułan atakuje czołg i uderza go szablą. Film „Lotna” oparty był na opowiadaniu „Lotna” Wojciecha Żukrowskiego, w którym oryginalnie ułani szarżują na niemiecki biwak. Po piętnastu latach, gdy Żukrowski przerabiał „Lotna” na scenariusz filmowy spiący biwak zmieniono w kolumnę artylerii w marszu i nacierające czołgi, które zostały zaatakowane przez polska kawalerie. Nie rozumiem, dlaczego Wajda zrobił ten film, przekręcając historie.

 

Film „Lotna” zobaczyłem z wielkim niesmakiem jakieś 50 lat temu, nie wiedząc co o tym wszystkim sądzić. Wiem tylko, że film „Lotna” źle się przysłużył sprawie polskiej kawalerii. Parę lat temu na telewizji Polonia miano pokazać film „Lotna”. Od razu zadzwoniłem do Warszawy z wymówką: „Co Państwo robicie, pokazując ten film na Zachodzie”? Uprzejma sekretarka powiedziała mi, że przekaże tę wiadomość do redakcji. Wyczułem zupełny brak zrozumienia, o co mi chodziło.

 

Jak już wspomniałem, kłamstwa o szarży ułanów na czołgi pokazują się niestety w mediach anglojęzycznych.

 

Kilka lat temu na telewizji kanadyjskiej albo amerykańskiej (już nie pamiętam) były wspomniane walki naszej kawalerii.

Na ekranie telewizyjnym pokazano z boku grupę kawalerzystów. W następnym obrazie pokazano grupę czołgów. I komentator telewizji powiedział, że był to moment przed atakiem polskich kawalerzystów na niemieckie czołgi. Oczywiście żadnego ataku nie pokazano, bo żadnego ataku nie było. Była to naiwna i dziecinna mistyfikacja świadcząca o ignorancji telewizji.

 

Co gorsze, podobne informacje pokutują w książkach anglojęzycznych. Np. w książce „History of World War II” (editor-in-chief A.J.P. Taylor) jest zdjęcie grupy szwoleżerów z napisem:

 

„Force of a vanished era: Polish cavalry, 1939. During the German invasion of Poland a cavalry unit charged Panzers”

 

Sprawą rzekomych szarż zainteresowałem się głębiej. Nigdzie w literaturze nie znalazłem jakiegoś potwierdzenia tych szarż. Natomiast dowiedziałem się, że w 1941 roku hitlerowcy nakręcili film propagandowy p.t. „Kampfgeschwader Lutzow”, w którym szarżujących polskich kawalerzystów odgrywali żołnierze słowaccy. Części tego filmu propagandowego niektóre mass media zachodnie mogły przyjąć, jako dokument historyczny.

 

Niedawno wpadła mi do rąk książka „Siedem polskich grzechów głównych” Zbigniewa Załuskiego, znanego historyka wojskowości, który wyraźnie pisze, że nie było żadnych szarż na czołgi w szyku bojowym. Załuski pisze, że trzy lata szukał jakiegoś śladu o szarży na czołgi, ale nic nie znalazł.

 

Również niedawno zapoznałem się z książką Richarda M. Warta, historyka amerykańskiego, który pisze w swej książce „Bitter Glory” o t.zw. szarżach.

Ponieważ jest to publikacja w jeżyku angielskim i dlatego jest ważna dla zwalczania mitu o szarżach na czołgi, zacytuje cały paragraf dotyczący tej sprawy.

 

It was during this battle for the Polish Corridor that the legendary charges of Polish cavalry against German tanks took place. These accounts apparently create a vivid and dramatic picture because they are events which come instantly to mind of almost everyone who knows anything at all about this war. Actually, the „charges" of Polish lancers upon German tanks occurred in only a very few instances and were not really charges in a technical sense. In one case on September 1, two squadrons of the Polish 18th Uhlans attacked a battalion of German infantry near Krojanty in the Corridor. At this precise moment German tanks and armored cars appeared. Before the Uhlans could get away, they were very roughly handled. There were a few other instances of inadvertent contact between German armor and Polish cavalry. But almost always the Polish „charge"” was simply an attempt to break out of a German encirclement. The Polish cavalrymen well realized their inability to attack German armor.

 

Książka Wartta wydana była w 1979 roku, tak że od trzydziestu paru lat mamy materiał w jeżyku angielskim do zwalczania mitu o szarżach na niemieckie czołgi.

Jeśli chodzi o szarże pod Krojantami, to polscy ułani byli ostrzelani z zamaskowanych transporterów, a nie z czołgów, których tam nie było. O szarży pod Krojantami dużo wiemy, gdyż ukazało się oświadczenie 9 świadków-uczestników szarzy.

 

Książka „Aquestion of Honor” i dzieło Watta nakłoniły mnie do przygotowania tego artykułu.

 

W latach trzydziestych instrukcje operacyjne dla kawalerii wyraźnie mówiły, że koń ma być używany tylko do szybkiego przemieszczenia się i do zwiadów, natomiast walkę ułani prowadzą pieszo. W ogóle szarże we wrześniu 1939 roku były wyjątkiem i było ich tylko kilka, ale żadna nie na czołgi.

 

Dlaczego mielismy w Polsce przedwojelmej aż 40 pułków kawalerii?

 

Jak się zorientowałem, było parę powodów. Po roku 1920, kiedy to Polska nadludzkim wysiłkiem odepchnęła nawałe bolszewicka na Polskę, władze polskie nie wierzyły w trwałość pokoju z Rosją bolszewicką. Sztab Główny szykował plany ewentualnej obrony przed możliwą nową sowiecką agresją. Wierzono w wyjątkowy charakter ewentualnego frontu polsko sowieckiego na Kresach Wschodnich. Była tam rzadka siatka dróg bitych i koń był tam idealnym transportem.

 

Wojsko Polskie było w dużym stopniu dziełem Marszalka Piłsudskiego, który po doświadczeniach wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, bardzo wierzył w kawalerie i dopiero po jego śmierci w 1935 roku sztab zaczął myśleć o unowocześnieniu armii, choć miał do dyspozycji bardzo ograniczone fundusze.

 

Gdy Hitler doszedł do władzy i zaczoł agresje na zachodzie było jasne, że prędzej czy później dojdzie do ataku na Polskę. W 1935 roku Marszalek Rydz-Śmigły polecił sztabowi przygotować plany do ewentualnej obrony Polski przed hitlerowskimi Niemcami. Jak tu szybko przystosować siły zbrojne do nowych warunków na zachodzie, północy i południu Polski przy wspólnej granicy z Rzeszą Niemiecką długości około 1700 km?

Czy takie szybkie przeobrażenie polskich sił zbrojnych do walki z Niemcami w ogóle było możliwe? I czy obrona w ogóle była możliwa?

 

Żeby wzmocnić siłę ogniową kawalerii, pulki kawalerii zostały 1 kwietna 1937 r. zgrupowane w 11 Brygadach Kawalerii, które składały się z dwóch lub trzech pułków ułanów, lub szwoleżerów, z jednego pułku strzelców konnych, jednego dywizjonu artylerii konnej, jednego dywizjonu pancernego i szeregu ilnnych oddzialow pomocniczych.

 

Oprócz tego sformowano 2 wielkie zmotoryzowane jednostki kawalerii:

1.   10 Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej (dowodząc płk Maczek)

2.   Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa (dowodząc płk Rowecki)

 

Polska była krajem o słabym przemyśle i dopiero zaczęła budować t.zw. Centralny Okręg Przemysłowy. Nie mieliśmy fabryk zdolnych do produkcji czołgów, natomiast rozwinęliśmy produkcje broni i amunicji tak, że każdy pułk ułanów miał:

18 RKM

13 rusznic ppanc

12 CKM

4 działka ppanc. (37 mm Bofors)

Dywizjon artylerii konnej dysponował:

12 armatami 75 mm

1 ckm

Dywizjon pancerny składał się z:

13 tankietek TKS (uzbrojenie km 7.92 mm Hotchkiss wz. 25)

8 samochodów pancernych (działko 37 mm wz.18)

 

Każdy kawalerzysta liniowy miał: karabinek, szablę i czasami lacet i granaty ręczne. Cała ta broń była dobrej jakości.

 

Polska była krajem stosunkowo biednym i nie mogła pozwolić sobie na uzbrojenie porównywalne z armią niemiecką czy francuską.

 

Na przykład w latach 30-tych hitlerowskie Niemcy wydawały na uzbrojenie 30 razy więcej niż Polska, a tuż przed wojna 60 razy więcej.

 

Polska przygotowywała się do ewentualnej wojny z Niemcami, ale tylko w koalicji z Francją i Anglią. Nigdy sama nie była gotowa do samotnej walki z Trzecią Rzeszą.

 

Wojnę obronną do połowy września Polska prowadzi ła w przekonaniu, że po 15 dniach od ataku Niemiec na Polskę, Francja zaatakuje Niemcy z zachodu, jak wynikało w umowy między państwami.

 

1 września sytuacja obronna Polski była niezwykle ciężka.

Polska była otoczona z 3 stron i ewentualny front miał długość około 1700 km.

W skład indywidualnych armii wchodziły również brygady kawalerii.

W walkach z niemiecką piechotą nawet ta zmotoryzowana polska kawaleria okazała się bardzo skuteczna.

 

1 września 18 pułk Ulianow bronił Chojnic w szyku pieszym do popołudnia. Około 4 dostał rozkaz uderzenia na Niemców, którzy grozili odcięciem polskiej piechoty znajdującej się przy granicy pomiędzy Chojnicami i jeziorem Charzykowskim. Nikt nie mówił o szarży, nawet gen Grzmot Skotnicki był jej przeciwny. Natomiast dowożąca pułku pułkownik Mastalerz w ostaniem momencie walk zarządził szarże, która okazało się, skutecznie sparaliżowała lewe skrzydło korpusu generała Guderiana, dowodzący 19 korpusu niemieckiego nacierającego na Chojnice.

 

W pamiętniku Guderiana znalazłem następujące wspomnienia dotyczące walk w rejonie Chojnic.

 

Cytat:

 

Messages from the 2nd (Motorised) Infantry Division stated that their attack on the Polish wire entanglements had bogged down. All three infantry regiments had made a frontal attack. The division was now without reserves. I ordered that the regiment on the left be withdrawn during the night and moved to the right wing, from where it was to advance next day behind the 3rd Pancer Division and make an encircling movement in the direction of Tuchel (t.zn. Tuchola).

 

The 20th (Motorised) Division had taken Konitz (t.zn. Chojnice) with some difficulty, but had not advanced any appreciable distance beyond that town. It was ordered to continue its attack on the next day. During the night the nervousness of the first day of battle made itself felt more than once. Shortly after midnight the 2nd (Motorised) Division informed me that they were being compelled to withdraw by Polish cavalry. I was speechless for a moment.

 

Koine cytatu

 

Guderian musiał przekonywać dowódców, że mogą sobie dać radę z polską kawalerią i utrzymać swoją pozycję.

Po szarży pod Krojantami 1 września było jeszcze parę innych szarż, jakkolwiek były to wyjątki, gdyż ułani atakowali głównie w szyku pieszym.

 

Były szarże 11, 13, 14, 23 i 26 września. Bardzo znana jest szarżą Ułanów Mazowieckich 19 września pod Wolka Węglowa, gdyż fragmenty tej szarzy namalował Edward Mesjasz według relacji sztandarowego kaprala Feliksa Maziarskiego (mam czarno-biała kopie).

 

W tym miejscu chciałbym podzielić się opinią o polskiej kawalerii Apoloniusza Zawilskiego wyższego oficera WP i znawcy armii przedwrześniowej.

Cytuje:

 

Polska kawaleria była nie tylko wojskiem malowniczym i wzbudzający zachwyt na paradach wojskowych, lecz także wojskiem dobrym. Jej korpus oficerski odznaczał się największa zwartością, poczuciem honoru i obowiązku żołnierskiego, podoficerowie — tężyzna i żelazna dyscyplina, a szwoleżerowie, ulani i strzelcy konni — świetnym wyszkoleniem i sprawnością fizyczna, które dawała 23 - miesięczna, znacznie dłuższa niż w pozostałych broniach galowych, służba czynna poborowych. Częste konkursy hippiczne, popisy szermiercze, popularyzowały te uprzywilejowana bron społeczeństwie. Ścisłe wojskowym odpowiednikiem popisów były rajdy konne połączone z przebywaniem wpław rzek i przemarszami po bezdrożach. Te umiejętności odnosiły zamierzony skule: Niemcy bali się polskiej kawalerii, jej szybkości działania i możliwości zaskoczenia.

 

Koniec cytatu

 

Wspomnienia Guderiana wszystko to potwierdzają. Polska kawaleria prowadziła działania zaczepne, tam gdzie nie było głównych pancernych uderzeń wroga. Boje takie prowadziła w Poznańskim, na granicy z Prusami Wschodnimi, w dorzeczu Narwi i na krańcu Suwalszczyzny. Ale nie tylko.

 

Jeśli chodzi o walkę w szyku pieszym najbardziej znana i bohaterska bitwa stoczona została 1-go września w rejonie Kolbudzka (koło Częstochowy).

Wzmocniona pociągiem pancernym Śmigły, Wolińska Brygada Kawalerii w bitwie pod Mokrą przez cały dzień stawała twardy i skuteczny opór 4 niemieckiej Panzerdivision gen. Reinhardta, która miała przewagę nad Polakami:

- trzykrotna w ludziach

- sześciokrotna w broni maszynowej i przeciwpancernej

- dwudziestokrotna w artylerii

 

- Brygada uszkodziła lub zniszczyła około 100 czołgów i wiele innych pojazdów.

- Straty w ludziach były o wiele większe u Niemców niż Polaków.

- Straty własne 500 zabitych.

W końcu Niemcy musieli obejść pozycje Brygady bokiem.

 

Wydaje mi się, że Polacy nie doceniają wkładu kawalerii do obrony we wrześniu 1939 roku. Była to stosunkowo mała grupa (około 8 procent wszystkich polskich sił zbrojnych), która bywa ośmieszana przez zachodnie mass media, a czasami i przez rodzimych pisarzy czy poetów.

 

Muszę stwierdzić ze smutkiem, że my Polacy, zawiedliśmy naszych kawalerzystów, nie broniąc ich dobrego imienia. Potomkowie kawalerzystów mają wszelkie prawa, żeby móc pamiętać o swoich przodkach z jak największą dumą i szacunkiem.

Początek strony